mojacukrzyca.org

Moja Cukrzyca (mojacukrzyca.org)

czwartek, 30 października 2008

... bardziej elokwentni powiedzieli

Słuchasz Boga - jesteś człowiekiem wierzącym, rozmawiasz z Bogiem - jesteś chory psychicznie ( podobno dr Huose ).

Dobre przepowiednie i sny spełniając się rzadko lub wcale, złe - zawsze ( ??? ).

środa, 15 października 2008

Czechy ( Kutna Hora i praski wstęp )

Czechy, państwo w środkowej Europie, ok. 10 mln. mieszkańców, członek Unii Europejskiej i układu z Schengen ( odcinek między Katowicami a Brnem większość przespała :), bo wyjazd był kole 5-tej AM ). Jesienią 2008 r. mieliśmy przyjemność uczestniczyć z żoną ( slojka ) w dużej grupowej wycieczce do czeskiej Pragi. Było nas przeszło 60-siąt osób i jak na tak dużą grupę organizator sprawdził się logistycznie, byliśmy tylko nieco zabiegani. Bilety wstępu to łączny koszt ok.1400 CZK.
Pisząc o Pradze myślę oczywiście o stolicy Czech, a nie prawobrzeżnej Warszawie :).
Zanim jednak o Pradze i widzianej wcześniej Kutnej Horze, słów kilka, mniej lub bardziej znanych prawd o Czechach. Nawet małe dzieci wiedzą, że Czechy na nasz południowy sąsiad, znają też legendę o Lechu, Czechu i Rusie, choć prawdy w niej tyle co w mitach greckich. Czesi to pragmatycy, tak jak nie prowadzili wojny z Niemcami ( III Rzeszą ), tak też podobno nie przeprowadzali dekomunizacji ulic uznając, że z jednej strony to ich historia, a z drugiej duże i zbędne koszty. Czeski pragmatyzm to też, pomimo „praskiej wiosny”, mała stabilizacja gospodarcza w epoce socjalizmu. Równie zdroworozsądkowo kalkulując, zwracali „zagrabione” mienie, ale roszczenia można było zgłaszać tylko przez 15 lat. Kolejną dość znaną cechą Czechów jest ateizm oraz pozostawanie kościołów i związków wyznaniowych „ na garnuszku państwa”. Osoby duchowne otrzymują od państwa pensje ( wynagrodzenie ). Za taką sytuację powszechnie obwiniany jest oczywiście komunizm, choć ten tylko wykorzystał „co mu dano w darze”. Historycznie rzecz ujmując na terenach Czech od końca średniowiecza pojawiły się nowe ruchy religijne głównie pod auspicjami Jana Husa, czeskiego bohatera narodowego, reformatora języka czeskiego i religijnego, spalonego na stosie w 1415 r. Sto lat później w europie dochodzi do rozłamu w kościele katolickim ( reformacja, M.Luter, itd. ), a niedługo później zapoczątkowany został ruch kontrreformacyjny w ramach kościoła katolickiego. Już w XVI wieku Czechy wchodzą w strefę wpływów katolickich Habsburgów, co w konsekwencji doprowadziło w 1618 r. do wybuchu wojny 30-letniej, której kolejną konsekwencją było ponowne, przymusowe narzucenie katolicyzmu ( zgodnie z dewizą: cuius regio, eius religio ). Jako, że człowiek z natury nie lubi, jak narzuca mu się wiarę i poglądy, Czesi stali się ateistami, pewnie dlatego, by nie prowokować rządzących krajem. Takiego stanu rzeczy nie zmieniło bynajmniej odzyskanie, co prawda na krótko w 1918 r., niepodległości, bo już w latach 1945/48 ówczesna Czechosłowacja dostała się w strefę wpływów radzieckich.
Równie „pokręcona” jest historia państwowości czeskiej. Związek z Habsburgami zaowocował z czasem faktycznym podporządkowaniem Czech na kilkaset lat monarchii austriackiej ( Czechy przestały istnieć jako samodzielne państwo ). Z dniem 1 stycznia 1993 r. doszło do kolejnego „rozwodu” Czechów i Słowaków, powstały dwa odrębne państwa.
...
Praga ( oryg. Praha, nie mylić z prawobrzeżną Warszawą ) duże i piękne miasto położone nad Wełtawą, stolica Czech, którą zamieszkuje dużo, bo ok. 12% ludności państwa. Walutą Czech w dalszym ciągu pozostaje korona czeska ( CZK ) wymienialna w polskich kantorach, jak też na terenie Czech ( w Polsce 1 CZK to ok. 0,14/0,15 PLN, tam za 1 PLN dają ok. 6 CZK ).
Wycieczkę do Pragi zaliczyliśmy z żoną Joanną w dniach 10/12 października 2008 r.
Zanim jednak dotarliśmy do Pragi mieliśmy okazję w dość dużym tempie zwiedzić Kutną Horę, nieco ponad 20-tysięczne miasto położone w kraju środkowoczeskim, którego rozwój jest związany ze złożami rud srebra. Obecnie ów gród słynie ossuarium w Sedlcu ( Kapilca Czaszek ) i Starego Miasta. Dane nam było, choć w ekspresowym tempie zwiedzić jego część z kościołem Św.Barbary, widzielim też kamienną gotycką i ciągle sprawną studnię. Było szybko i "trupio" jakby trochę :)

Kutna Hora


Dalej przez czeskie wsie, miasteczka i miasta dojechalim do Pragi. Tam na suburbii małe zakupki, czekolada "Studencka" , alkohole przeróżnej maści: Pilsner Urquelle, Becherovka, ... coś jak wspomnienie dawno niewidzianego socjalizmu, choć satysfakcja z zakupów znacznie większa, ego wzrosło wraz z kursem waluty.
Byłem w Pradze prawie 20-cia lat temu, przyznam, że trochę się zmieniła, choć nie tak bardzo.
W Pradze zakwaterowano na w hotelu "Golf" przy ul.Plzenskiej. Chwilę potem na przywitalne praskie dobranoc kolacja " U Starej Pani" ( "U Stare Pani" ) na Starym Mieście. Niestety obyło się bez knedlików, było za to piwo.
... z ciekawostek... Tam jest taki zwyczaj, że do obiadu, kolacji pije się piwo, które jest traktowane jak napój, a nie alkohol i inaczej oceniane. U nas tradycyjnie wszystkie alkohole oceniamy po "woltach", średnio polskie piwa mają ok. 5,5 % ( mowa oczywiście o tzw. lagerach, piwach jasnych, pełnych ). W Czechach natomiast piwo jest oceniane przez pryzmat ekstraktu, Czesi znają piwa 8 %, 10 % i 12 % ( również w tym zakresie mowa o piwach jasnych pełnych, tzw. lagerach ), tam popularne są chyba też małe browary prowadzone przy np. restauracjach ( np. U Fleku, Sv.Norbert )...
Wracając do meritum, czyli wycieczki. Po wspomnianej kolacji "zajęcia w podgrupach" i ... tak zakończył się dzień pierwszy :).
Dzień drugi zaczął się bardzo standardowo :), śniadaliśmy ze "szwedzkiego" stołu, a koło 9-tej wyruszyli na podbój Pragi, na Hradczany. W autobusie rozdano wycieczkowiczom takie małe odbiorniki radiowe ( o zasięgu odbioru ok.25 metrów, przy sprzyjających warunkach ) i słuchawki. Potem okazało się, że nasz przewodnik, Peter ma nadajnik i jest nie dość, że polskojęzyczny, to jeszcze bardzo sympatyczny. Prowadził nas przez Pragę z przysłowiowym "jajem", takie tam legendy, półprawdy i historycznie zweryfikowane prawdy, a na deser trochę dowcipów - konkludując, super zwiedzanie. Zamiast tłoczyć się wokół niego, można było spokojnie zwiedzać trzymając się grupy i słuchać :). Takie profesjonalne rozwiązanie dla masowej turystyki.
Wróćmy zatem do praskiego zespołu zamkowego. Prazski hrad ( przez polskich turystów określany swojsko Hradczanami ) pełni dwojaką funkcję, jest jednym wielkim zabytkiem, ale też pełnią rolę siedziby Prezydenta Czech.
... z ciekawostek ... Hradczany :) są zatłoczone jak niegdysiejszy, przysłowiowy targ, a dziś hipermarket przed Wigilią Bożego Narodzenia, tyle, że tłum wygadany jak wieża Babel, na wejście do obiektów też trzeba poczekać ( ktoś pamięta jeszcze naprawdę długie kolejki ? ), albo mieć "farta" :)...
Na Hradczany :) wchodzimy od Prasneho Mostu, nad Jelenim prikopem ( prawdziwe jelenie zjedli podobno już dawno temu Francuzi ) czyli jakby trochę od kuchni. Pamietać jednak trzeba, iż zamek poza funkcją muzealną jest też siedzibą Prezydenta Czech. Po przejściu przez II- szy dziedziniec ( nadvori ) i jedną z bram wchodzimy na III-ci dziedziniec, gdzie czekamy w wielkiej kolejce, by na jej końcu wejść do Katedry Św.Wita ( Katedrala sv.Vita ) . Katedrę zwiedza się darmo, ale to nie wynik uprzejmości Czechów, a dłuższego sporu między czeskim kościołem a Prezydentem Czech. Zabytek wart odwiedzenia szczególnie polecany osobom związanym ze sztuką, z zainteresowaniami gotykiem. Katedra jest bowiem oryginałem, jej wygląd nie ucierpiał wskutek konfliktów miedzyludzkich. Po wyjściu ze świątyni ( nie pamiętam, czy jest to już tylko muzeum, czy też "czynny" przybytek kultu religijnego ) przeszliśmy obok budynków służących Prezydentowi Czech na plac Św.jerzego ( Nam. U sv.Jiri ) gdzie zwiedziliśmy Bazylikę Św.Jerzego ( Bazilika sv.Jiri ), najstarszy, romański kościół na terenie zamkowym. Tu niestety wstęp był już płatny. Po tej religijnej "Uczcie" coś dla ... ducha, czyli Złota Uliczka ( Zlata ulicka ). Złota Uliczka, kiedyś pierwotnie siedziba rzemieślników, straży zamkowej, z czasem miejskiej biedoty. Do zmiany image'u już w XX wieku przyczynił się m.in. znany prażanin Franz Kafka. Domki przy uliczce przestały pełnić rolę mieszkalną w latach 50-tych XX w., obecnie służą działalności turystyczno-handlowej. Ze Złotej Uliczki przy wieży daliborskiej dotarliśmy przed Pałac Lobkowiczów ( m.in. tej rodzinie zwrócono mienie ), który jednak nie był przewidziany w programie zwiedzania. Stamtąd ogrodami "Na Wałach ( zahrada Na Valech ) przed wejście do zamku, ... tylko jeszcze parę fotek zamglonej panoramy Pragi, miniatury wieży Eiffla. Trochę to szybko jak na moje 40-letnie nóżki :). Z ogrodów weszliśmy już tylko do Starego Pałacu Królewskiego ( Stary kralovsky palac ). Ciekawostką budowli jest wielka, pokryta drewnianą podłogą sala, w rozgrywano m.in. turnieje rycerskie z udziałem jeźdźców. Do sali prowadzą specjalne, jak to tam mówią "konne" schody. Z tego pałacu już tylko "rzut beretem" na główny, czyli I-szy dziedziniec i ... papatki praskiemu hradowi.
Nie wdając się w romantyczne rozważania o pięknej Pradze zauważyć warto, że obiadu jeszcze nie było, a nam przyszło maszerować dalej.
Dalej, dalej, dalej, przez plac Hradczański ( Hradcanske nam. ) zerkając tylko na Pałace: Arcybiskupi i Schwarcenberski ulicą Loretańską doszliśmy do biblioteki na Strachowie, ale o tym "kiedy indziej".



Informacje podane w tekście pochodzą z ogólnie dostępnych źródeł oraz od naszego czeskiego tłumacza Petra.