mojacukrzyca.org

Moja Cukrzyca (mojacukrzyca.org)

niedziela, 18 grudnia 2011

Rzym

Prolog
Do stolicy Włoch, Rzymu wybraliśmy w dniu 9 grudnia 2011 r. się większą, bo 13-to osobową grupą, choć miała nas być nawet 15-tka. Lot z Katowic – Pyrzowic za jedyne 158 zł/os. trwa niespełna 2 godziny. Na lotnisku Ciampino ... nikt nas nie powitał, jakiś funkcjonariusz Guardia di Finanza spojrzał tylko przelotnie w naszym kierunku. Przed terminalem jest mały dworzec autobusowy, skąd można dojechać zarówno do centrum Rzymu ( ok. 4 Euro ), ale też tylko do dworca kolejowego ( 1,20 Euro ) i my wybraliśmy tą ewentualność. Stamtąd czekała nas dość wygodna podróż kolejką ( TRENITALIA ) do Rzymu na dworzec główny ( Termini ) za kolejne 1,30 Euro i pierwszy spacer do Walter Guest House przy Via Napoleone III pod nr 75. Walter Guest House to hostel, którym wbrew nazwie zarządzają przybysze ze Sri Lanki. Hostel to faktyczne duże , bo pięciopokojowe mieszkanie położone w starej kamienicy na pierwszym pietrze ( drzwi obok jest zresztą Cherry Hostel, chyba podobna instytucja ). Nasi gospodarze mieszkają razem z klientami, śpiąc na czymś w rodzaju antresolki nad ( mającą być dostępną ) kuchnią. Na pięć pokoi w jednym nie ma okna na zewnątrz, a jeden ma drzwi wejściowe na mały, zagracony i niedostępny dla gości taras. Drzwi te nie mają niestety szyb, są „pełne”, więc po ich zamknięciu w pokoju panuje zwyczajna ciemność. Ciekawostką jest jeszcze to, że papier toaletowy po użyciu ( takim zgodnym z jego celem ) wrzucamy do pojemnika ( kosza na śmieci ), a mój kosz przez trzy dni nie był opróżniany. Pokoik u Waltera kosztuje ok. 20 Euro/os/doba i jedyną jego zaletą jest bliskość turystycznego centrum Rzymu. Nieco ponad 50 metrów od hostelu, na placu Wiktora Emenuela II jest stacja metra ( Vittorio Emenuele ), z której zresztą nigdy nie udało się nam wyjść zamierzonym wyjściem.
Przed rozpoczęciem zwiedzania Rzymu warto zaopatrzyć się ( kupić znaczy ) ROMA PASS. Roma Pass kosztuje 25 Euro, ale w cenie dostajemy dwa bilety do muzeów lub zabytków ( archeologicznych ) oraz zniżki do dalszych, dowolną ilość przejazdów środkami komunikacji publicznej ( metro, autobusy, kolejka ). Roma Pass to kartonik i verte należy go wypisać, a ważny jest do północy trzeciej doby.

Rzym


Zwiedzanie
Zwiedzanie Rzymu rozpoczęliśmy od Koloseum ( Colosseo ) idąc spacerem z Placu Wiktora Emanuela II ( Piazza Vittorio Emanuele II ) koło Złotego Domu ( Domus Aurea ). Dysponując Roma Passem wchodzimy do Koloseum i czegoś co ja nazywam Rzymem antycznym ( zespół archeologiczny vis a vis Koloseum obejmujący m.in. Palatyn, teren ogrodzony ). Koloseum zarówno z zewnątrz, jak i po wejściu do środka robi odpowiednie do swej wielkości wrażenie. Trasa wewnątrz umożliwia obejście wokół praktycznie całego Koloseum, a na środku do dziś można zobaczyć skomplikowany układ korytarzy niegdyś przykryty areną. Do Koloseum można też dojechać metrem na stację Colosseo. Pomiędzy Koloseum a Rzymem antycznym stoi Łuk Konstantyna ( Arco di Constantino ). Idąc dalej Via di S. Gregorio dochodzimy do wejścia na obszar Rzymu antycznego, ale za wejście do Koloseum i do Rzymu antycznego Roma pass policzy nam jeden bilet, tj. jedno wejście ( nie dwa ). Teren Rzymu antycznego to przynajmniej dla mnie wielka niewiadoma, bo brakuje przy opisie ruin jakichkolwiek informacji ( co to za budowla, kto w niej mieszkał, kiedy powstała, kiedy została opuszczona, itp ), choćby w języku włoskim, nie wspominając oczywiście o polskim. Po opuszczeniu Rzymu antycznego mamy dwa wyjścia, udać się w prawo w kierunku Piazza di Porta Capena i zobaczyć Circo Massimo, a dalej Bazylikę Santa Maria in Cosmedin ( z Ustami Prawdy ) i mosty ( ponte ) Palatino i Sublicio, albo w lewo , przejść koło Koloseum i Via dei Fori Imperiali dalej ... . Pozostanę na razie przez trasie „w prawo”.
Opuszczając Rzym antyczny skręcamy w prawo i idąc Via di S. Gregorio dochodzimy do Piazza di Porta Capena, skręcamy znów w prawo i ... po lewej widzimy zasłoniętą płotem część Circo Massimo, a idąc dalej Via dei Cerchi przechodzimy koło dostępnego dla szerokiej publiczności Circo Massimo. Dzisiejsze Circo Massimo wygląda jak ... niedokończony park, na zasłoniętej, a opisanej wyżej części mają być prowadzone jakieś prace ( archeologiczne ? ). Niestety nigdzie nie można dostrzec żadnej informacji, ani o Circo Massimo, ani o tym co dzieje się za płotem. Parę kroków dalej w kierunku Tybru znajduje się Bazylika Santa Maria in Cosmedin z Ustami Prawdy ( Bocca della Verita ).
Teraz możemy przejść do trasy „w lewo”, idąc nią przechodzimy na powrót obok Łuku Konstantyna i Koloseum ( możemy tu dojechać metrem na stację Colosseo ) i Via dei Fori Imperiali z lewej mijamy położone za ogrodzeniem zabytki Rzymu antycznego ( m.in. Bazylikę Maksencjusza ), a z prawej widzimy Forum Augusta ( Foro di Augusto ) i Forum Trajana ( Foro Traiano ), a na ich końcu, już na Placu Weneckim ( Piazza Venezia ) dobrze zachowaną kolumnę Trajana ( Colonna Traiana ). Wchodząc Via dei Fori Imperiali na Piazza Venezia z lewej strony widzimy pomnik Wiktora Emanuela II ( Monumento a Vittorio Emanuele II ) i Grób Nieznanego Żołnierza oraz gmach Muzeum Narodowego Włoskiego Zjednoczenia, pamiątki zjednoczenia Włoch. Przemierzając dalej Rzym mijamy kolumnę Trajana i Via Magnanapoli idąc do góry dochodzimy do Via XXIV Maggio, którą dochodzimy do Piazza del Quirinale, gdzie podziwiać możemy Pałac Prezydenta Republiki Włoch. ( Quirinale ). Z Placu Kwirynalskiego schodzimy schodami na Via della Dataria i uliczkami, które trudno na mapie odnaleźć dochodzimy do Fontanny di Trevi ( Fontana di Trevi ). Stamtąd przecinamy Via del Tritone i Via di Propaganda dochodzimy do Placu Hiszpańskiego ( Piazza di Spagna ) by zobaczyć Schody Hiszpańskie, fontannę w kształcie łodzi ( Barcaccia ). Spod Hiszpańskich Schodów jeszcze tylko spacer Via del Babuino i dochodzimy do Placu Ludu ( Piazza del Popolo ). Za Placem Ludu znajduje się stacja metra Flamino, skąd dojeżdżamy do Vittorio Emanuele ( po drodze są m.in. stacje: Spagna – blisko Schodów Hiszpańskich, Barberini – kawałek od Fontanny di Trevi i Termini – główny dworzec kolejowy Rzymu ).

Watykan
Do Watykanu najlepiej udać się metrem, na stację Ottaviano, stamtąd Via Ottaviano dochodzimy do do watykańskich murów. Watykan to otoczone murem państwo kościelna i jakkolwiek wejście na Plac św. Piotra ( Piazza San Pietro ) nie stanowi problemu to, by zwiedzić Bazylikę Św. Piotra należy przejść kontrolę osobistą, taką jak na lotnisku. Po przejściu przez „bramkę” możemy już wejść do Bazyliki. Przy wejściu można zaopatrzyć się audioprzewodnik ( audioguide ) z dostępnym językiem polskim, co kosztuje 5 Euro oraz kupić bilet wstępu, który ma uprawniać do zwiedzenia skarbca i podziemi za 10 Euro. Pracująca w punkcie obsługi Polka namówiła nas na te dwa wydatki, co moim zdaniem okazało się porażką. Audioguidek opowiada o kościele i sztuce, a nie historii i ciekawostkach, czego oczekiwałem, zwiedziliśmy co prawda skarbiec, ale podziemia tego dnia ( sobota ) były niedostępne dla publiczności – co z kolei wspomniana Polka wiedzieć powinna. Samą Bazylikę można obejść, chętni mogą pomodlić się u grobu Jana Pawła II. Watykańskie zwiedzanie warto rozszerzyć o kopułę, czyli coś w rodzaju punktu widokowego. Na kopułę obowiązuje dodatkowy bilet, 5 Euro na piechotę lub 7 Euro windą. Niestety dostępna informacja turystyczna jest nieścisła, winda wjeżdża tylko na 3 piętro, a ponad 320 schodów i tak należy „pokonać”. Niżej możemy zobaczyć wnętrze Bazyliki Św. Piotra z góry, a po wejściu „na szczyt” ( pochyłe ściany, poziome schody i ciasne przejście dają ciekawe wrażenie ) zobaczyć piękną panoramę Rzymu.
Wracając z Watykanu Via della Conciliazione dochodzimy do Zamku Ś. Anioła ( Castel Sant'Angelo ( nie zwiedzaliśmy ) i mostem Św.Anioła ( Ponte Sant'Angelo ) przekraczamy Tyber. Dalej na Via di Panico zjedliśmy pizzę ( ok. 7 Euro ) i wypili piwo ( 6 Euro ) i „pospacerowali małymi uliczkami w kierunku Piazza Navona gdzie akurat miał miejsce bożonarodzeniowy jarmark ( rodzaj znanego nam przykościelnego odpustu, tyle, że dużego ).

Epilog
Nasz wyjazd i wylot z Rzymu nastąpił w odwrotnej kolejności niż opisany wyżej przyjazd, ale że nocą była burza, opóźnił się około godziny. Z rozmów zasłyszanych wśród pasażerów wnioskuję, że ci z nich, którzy wybrali dojazd na lotnisko tylko autobusem obawiali się, że nie zdążą na lot. Na drogach wokół Rzymu były – normalne o tej porze dnia ( poniedziałek, 12 grudnia 2011 r., ok. 6-tej rano ) korki, a do nich tylko „dołożyła” się burza.
Zwiedzając Rzym zawsze spotykamy – poza mieszkańcami - innych turystów, Rzymu nie można zwiedzić w ciszy i spokoju, zawsze jest ruch i gwar. Rzym jednak, jako że stanowi jedną z kolebek dzisiejszej europejskości warto i należy zwiedzić. Mnie samego Rzym zaskoczył niekorzystie. Pomijając okoliczności związane z naszym noclegiem, w Rzymie brakuje informacji turystycznej. Spacerując po zespole archeologicznym zwanym przeze mnie Rzymem antycznym tak naprawdę nie wiemy gdzie jesteśmy i co oglądamy, bo nie ma żadnych opisów. Jeżdżąc metrem nie wiedziałem, czy jest tam tak brudno, czy to niedokończony plac budowy, na którym obecnie nic się nie dzieje. Myślę też, że choć Rzym jest jedną z głównych metropolii zjednoczonej Europy, to czystością nie odbiega od znanych mi miast Śląska i Zagłębia, a w Warszawie jest chyba czyściej. Po Rzymie, podobnie jak po Sosnowcu i Katowicach jeżdżą tramwaje mające może tyle lat co ja ( a urodziłem się gdy Gomułka schodził już ze sceny ), a ichniejsza kolejka ( TRENITALIA ) składa się z podobnych zestawów ja nasze, popularne EN57, choć nasze uważam za wygodniejsze i praktyczniejsze. Raz wybraliśmy się do Auchan, nie wspomnę tej eskapady, ale następnego dnia okazało się, że piwo Peroni u „chińczyka” obok naszego hostelu kosztuje mniej więcej tyle samo, co w Auchan ( 1,20 Euro ). Natomiast na stacji metra Colosseo koleżanka próbowała skorzystać ze zautomatyzowanego WC, stanowczo nie polecam.

Info: w czasie trwania naszej wycieczki 1 Euro to ok. 4,50 PLN ( złotego ), a samochód można zostawić na którymś z licznych przylotniskowych parkingów.