mojacukrzyca.org

Moja Cukrzyca (mojacukrzyca.org)

sobota, 5 lutego 2011

Mama - pożegnanie

Prolog:
W połowie 2008 r. mama była u dentysty, który lecząc m.in. dziąsła zlecił dalszą, specjalistyczną konsultację. Różne a następujące po sobie konsultacje zakończyły się diagnozą raka gardła ( nowotworu złośliwego ) w styczniu 2010 r.

O rzeczy:
Chciałbym powiedzieć, że mama była fantastyczną, godną podziwu osobą bez wad. O ludziach, w tym zmarłych należy jednak mówić prawdę, by obraz jaki zapamiętamy odpowiadał temu, jakimi byli. Mama, jak to mama, miała swoje wady i zalety, spieraliśmy się w m.in. przeszłości o babcię ( opiekę nad nią ), potem o wychowanie mojego syna, a jej wnuka, o inne wartości życia codziennego, a ostatnio ... już o nic.
W połowie 2010 r. było już wiadomo, że pozostała tylko terapia paliatywna. Mówią, że nieuchronność śmierci zbliża ludzi, a ci którym koniec już pisany chcą czas, jaki im pozostał przeżyć jak najlepiej. Myślę, że tak właśnie robiła mama, dbała nie tylko o siebie, ale też dawała co umiała i co jeszcze dać mogła ( zrobiła swoje 65 urodziny, Wigilię w 2010 r., proponowała zrobienie pasztetu i innych potraw ), była miła i jakaś taka bardziej bliska niż wcześniej.
Ostatnie pół roku to też wizyty w różnych szpitalach ( onkologia, ortopedia ), i objęcie mamy opieką w hospicjum domowym ( głównie terapia paliatywna ). Do cierpień nowotworowych w ciągu ostatniego miesiąca dołączyło bolesne powikłanie, złamanie trzonu kości udowej. Myślę, że to wydarzenie „wyssało” z mamy życie, jej stan zdrowia znacznie się pogorszył, widać było, że gaśnie w oczach. Praktycznie przestała jeść, a to kroplówek dołączył koncentrator tlenu. Mama chciała jeszcze by do tego koncentratora znaleźć maskę na twarz do podawania tlenu ( miała rurki do podawania go do nosa, ale chciała maskę ). Maskę miałem na środę i ... nie zdążyłem jej odebrać by dać mamie.

Epilog:
Mama zmarła we wtorek, dnia 1 lutego 2011 r. w katowickim hospicjum i zgodnie ze swą wolą została skremowana, a pogrzeb odbył się w dniu 4 lutego 2011 r. na cmentarzu katedralnym w Sosnowcu przy ul. Smutnej ( al. Mireckiego ). Również zgodnie z jej wolą została pochowana w grobowcu rodzinnym, na prochach rodziców Stanisława i Marii małż. Wołkowicz i siostry Stanisławy Król.

Pewnie nie byłem najlepszym z synów, a Ty najlepszą z matek, ale brakuje mi Ciebie. Requiescat in pace.