mojacukrzyca.org

Moja Cukrzyca (mojacukrzyca.org)

piątek, 31 grudnia 2010

życzenia na 2011

Dziś noc sylwestrowa więc i naszło mnie na doroczne podsumowania. Jak by na upływający 2010 rok nie patrzeć, nie mogę zaliczyć go do udanych, wręcz odwrotnie. Nie wypada jednak zanudzać nikogo swoją historią, wszak zawsze znajdą się tacy, co powiedzą, że „inni mają gorzej”. Tylko jakie to ma znaczenie ? Nie zamierzam się porównywać do tych bezimiennych co mają gorzej, dążenie do poprawy własnego bytu ( czy to nie jakaś odmiana hedonizmu ? ) zawsze wiąże się z porównaniami własnego losu z losem tych ( też bezimiennych ), którzy „mają lepiej” przy oczywiście błędnym założeniu, że zawsze lepiej jest tam, gdzie nas akurat nie ma i czego to nie dokonalibyśmy gdyby ... . Smutna prawda jest jednak taka, że nawet jeśli mieliśmy w przeszłości szanse poprawy warunków życia to ( zwykle z własnej winy ) z nich nie skorzystaliśmy.
Życzę zatem tym, których znam, tym których znam mniej, jak również tym, których nie znam, życzę lubianym i ... lubianym inaczej by Nowy 2011 Rok był lepszy niż odchodzący już do historii 2010. Skorzystajcie zatem z danych Wam w 2011 roku szans, wypracujcie też, na tyle na ile jest to możliwe własny sukces. Powodzenia :)

sobota, 9 października 2010

Sosnowiec

Sosnowiec, prawie ćwierćmilionowe miasto w woj. śląskim powstałe z kilku wsi na początku XX wieku w granicach cesarskiej Rosji, przy granicy z Niemicami i Austro-Węgrami, niegdyś wielokulturowy ośrodek przemysłu włókienniczego i ciężkiego ( hutniczo-wydobywczego ). Dziś Trójkąt Trzech Cesarzy to z rzadka odwiedzane miejsce, w którym Biała Przemsza wpływa do Czarnej Przemszy, w II połowie XIX wieku miejsce styku granic trzech europejskich mocarstw. Obecny sosnowiecki Jęzor znajdował się wtedy w granicach monarchii Franza Józefa, Mysłowice przynależały Wilhelmowi II, a Niwka i Modrzejów Mikołajowi II. Pewną ciekawostką jest też to, że Modrzejów nie posiadał własnego kościoła, bowiem mieszkańcami Modrzejowa byli prawie wyłącznie Żydzi. Ówcześnie w Modrzejowie jak i Niwce oraz Mysłowicach i Jęzorze rozwijał się przygraniczny handel i turystyka.

Sosnowiec ( różne )

niedziela, 22 sierpnia 2010

Leśniów

Leśniów, na "przedmieściach" Żarek w woj.śląskim znany pozostaje z Sanktuarium Maryjnego i źródełka Leśniówki o podobno uzdrawiającej mocy. Wycieczka nie zamierzona, ale "jak trwoga to do Boga" więc odwiedziłem i to miejsce. Miejsce na tyle popularne, że można spotkać zmotoryzowanych pielgrzymów z całej Polski, a nawet autobusy z modną i popularną turystyką religijną, choć przeważają ci z rejestracjami na "S".

sobota, 21 sierpnia 2010

Siewierz

Siewierz, miasto z ruinami późnośredniowiecznego zamku gdzieś pomiędzy Katowicami a Częstochową. Zamek jak większość warowni jurajskich nie uchronił się przed zajęciem przez Szwedów w trakcie wojny z połowy XVII wieku. Zamek pozostaje niezamieszkały od ok.1790 r. z czasem popadając w ruinę. Ostatnie prace konserwatorskie na zamku, przy finansowym współudziale Unii Europejskiej zaczęto w ruinach zamkowych w 2007 r.

środa, 21 lipca 2010

Równouprawnienie i stereotypy

Wśród ludzi to kobieta jest zdolna do urodzenia dziecka, prawda ta znana jest każdemu niezależnie od tego, czy punktem odniesienia jest jakiś boski element, czy też bezduszna natura. Człowiek. z biologicznego punktu widzenia jest bowiem ssakiem, a u ssaków to właśnie osobnik żeński ( samica, różnie zresztą zwana w zależności od gatunku tego ssaka ) najpierw rodzi potomstwo, a przez jakiś czas je karmi i „wychowuje”. Na tym jednak u ludzi odmienność mężczyzny i kobiety ma się kończyć, bo już to czy kobieta faktycznie rodzi dziecko wcale nie jest takie pewne, nawet jeśli założymy biologiczną gotowość organizmu do rozmnażania i zajdziemy odpowiedniego zdrowego osobnika. To wszak, czy ( zdolna do posiadania potomstwa ) kobieta rodzi dzieci zależy od wielu czynników kulturowych, sposobu i trybu życia, indywidualnych i subiektywnie rozumianych planów każdej z kobiet oraz … sposobu doboru partnera i preferencji seksualnych. Nie ma zatem żadnych powodów, by podważać tezę o równouprawnieniu płci, bo każdy z nas może tak pokierować swoim życiem, by móc „się” zrealizować. Z tej samej przyczyny równie niepoważnie brzmi teza o kobietach pracujących na „kilku etatach”, sugerująca, że mężczyzna nic w domu nie robi. Z jednej strony pośród kobiet znajdziemy tak samo dużo leniwych jak wśród mężczyzn, z drugiej zaś teza ta obnaża oczywistą wadliwość doboru życiowego partnera czyli … nasze błędy. Tak tworzony stereotyp zapracowanej i niedocenianej kobiety zdaje się być wygodnym nie tylko konserwatywnie pojmującym rolę kobiety przedstawicielkom ich płci, ale też najbardziej radykalnym feministkom. Nosząc go na swoich transparentach każdorazowo starają się uzyskać dla kobiet określone preferencje, od absurdalnego pomysłu płacenia za prowadzenie własnego domu do ostatnio modnego parytetu w ordynacji wyborczej.
Przypomnieć jednakże warto, iż kobieta żyje średnio prawie 10 lat dłużej niż mężczyzna, może krócej pracować a to tylko niektóre "profity" z jakimi kobieta styka się w życiu.

wtorek, 13 lipca 2010

Ogrodzieniec

Ogrodzieniec, dziś niewielka miejscowość w woj. śląskim na Szlaku Orlich Gniazd i najbardziej znane ruiny zamku Jury Krakowsko Częstochowskiej ( położone w oddalonym o ok. 2 km. Podzamczu ). W wakacyjną niedzielę 11 lipca 2010 r. podzamczańskie ruiny zapraszały wszystkich chętnych za piknik rodzinny pod hasłem „Szwedzi na Zamku Ogrodzienieckim”.

Ogrodzieniec


Historycznym tłem pikniku były prawdziwe wydarzenia, które rozegrały się pod Ogrodzieńcem w 1655 roku, ale ich koniec był zgoła odmienny niż przedstawiony w inscenizacji dla zebranej gawiedzi. Mogliśmy zatem zobaczyć nie tylko nieudaną próbę zdobycia zamku przez Szwedów ( grupy rekonstrukcji historycznej wystąpiły w umundurowaniu i rynsztunku z epoki ), ale też popatrzeć na taniec renesansowy i dworski, obejrzeć pokazy zorganizowane przez grupy rekonstrukcji historycznej ( umundurowanie, uzbrojenie, taktyka walki ), zjeść coś i wypić. Żelaznym punktem programu pozostało oczywiście zwiedzanie samego zamku
Organizatorom sprzyjała zresztą pogada, dzień był nader upalny, dopisała też publika, choć na samochodach przeważały lokalne śląskie i małopolskie rejestracje.
Czy zatem były zgrzyty ? Wejście na imprezę gwarantował zwykły bilet do zwiedzania, czyli 8 zł od normalnego klienta, 5 zł od ulgowego, w tym mieszkańca co już zakrawa na dyskryminację, no i … wszędobylskie reklamy oraz TOI-TOI ( przenośne WC ), które postawiono chyba trochę niefrasobliwie.
Oddając należną cześć historii przypomnieć należy, iż zmierzch nie tylko świetności, ale i często ludzkiego zainteresowania prawie wszystkimi zamkami jurajskimi ( poza m.in. Jasną Górą, Ojcowem, Wawelem ) wyznaczył potop szwedzki. Wojska szwedzkie zajęły większość zamków, w tym ogrodzieniecki i prawie wszystkie zostały ograbione oraz spalone. Znakomita większość z nich już później bądź nie była zamieszkała bądź też pełniła funkcje pomocnicze. Zamki zostały też opuszczone przez ostatnich mieszkańców najpóźniej na początku XIX wieku popadając w ruinę, a tylko niektóre, jak Pieskowa Skała miały szczęście i zostały odrestaurowane. Resztę – poza ruinami - odnaleźć można w budynkach wzniesionych przez okolicznych mieszkańców, którym kamień z zamków służył jako materiał budowlany.

wtorek, 29 czerwca 2010

Katowice Airport - Dzień Otwarty AD 2010 .

Piękna słoneczna sobota 26 czerwca 2010 r., wreszcie ciepło, więc czas … na wycieczkę do Pyrzowic, na Dzień Otwarty Lotniska ( Katowice Airport ).
Chyba już każdy wie gdzie jest lotnisko w Pyrzowicach ( wojskowi zwą go czasami lotniskiem w Mierzęcicach ) i czemu ono służy :). Dziś to już cywilny port lotniczy obsługujący rocznie ponad 2 mln. podróżnych, ale warto przedstawić krótką historię tego miejsca. Lotnisko powstało w czasie II wojny światowej z inicjatywy Luftwaffe, po wojnie przez parę lat użytkowała go armia radziecka a po niej 39 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego. Przy wjeździe na parking przy terminalu „wita” nas właśnie pozostałość z tamtych czasów, nieco już obskurny MIG 21. Jakkolwiek loty pasażerskie, oczywiście te cywilne, odbywają się z Pyrzowic już od połowy lat 60-tych, to tak naprawdę od połowy lat 90-tych XX wieku datuje się „nowożytna” historia Katowice Airport. Obecnie lotniskiem zarządza GTL S.A. w Katowicach i choć samo lotnisko położone jest w Pyrzowicach ( wieś w gminie Ożarowice, powiat tarnogórski, woj. śląskie ) to przyjęło nazwę Międzynarodowego Portu Lotniczego Katowice lub prościej Katowice Airport.
Obecnie z lotniska korzystają zarówno przewoźnicy czarterowi jak i linie regularne oraz przewoźnicy cargo.

Dzień otwarty to impreza, w trakcie której „chwalimy się tym, co mamy i ewentualnie co i jak robimy”. Na lotnisku mogliśmy zatem zobaczyć pojazdy Lotniskowej Straży Ratowniczo Gaśniczej ( taka lepsza nazwa jednostki straży pożarnej ), w tym dwie Barrakudy, jednego Panthera i zwykłego Forda Transita. Po tej części ekspozycji oprowadzał nas lotniskowy strażak. Potem pojechaliśmy pod hangary obok, których stały pojazdy utrzymania ruchu ( głównie zimowego ), służące do „sprzątania” drogi kołowania i startu/lądowania. Dalej, „z okien autobusu” pokazano nam samoloty cargo, w tym wojskowy demobil oraz niewykorzystywaną obecnie wojskową część lotniska ( m.in. strzelnicę i stanowiska dla samolotów myśliwskich ). Mieliśmy też okazję spotkać się z pracującym na rzecz portu lotniczego sokolnikiem.
Na parkingu przed terminalami prezentowali się natomiast celnicy i Straż Graniczna wraz ze sprzętem i wyposażeniem. U celników można było dodatkowo zobaczyć skonfiskowane towary ( zwykle objęte zakazem przywozu ) oraz uzyskać informację, co do zamiaru przywiezienia nietypowej pamiątki z wakacji.

Jako, że po terenie lotniska raczej nie wolno chodzić wożono nas autobusem takim, jak dowozi się pasażerów do samolotów.


Katowice Airport

środa, 16 czerwca 2010

Dzień Techniki Kolejowej 2010 w Gliwicach

Może wreszcie sezon turystyczny czas zacząć … ?
W niedzielę, 13 czerwca 2010 r. miały miejsce Dni Techniki Kolejowej, cykliczna impreza propagująca kolej. Pokazy sprzętu, wyposażenia używanego przez wszystkie spółki kolejowe i SOK mogliśmy zobaczyć na terenie kilku dużych krajowych dworców kolejowych. Ja osobiście wybrałem się do najbliższych mi Gliwic. Dzień Techniki Kolejowej na gliwickim dworcu kolejowym zmieścił się na peronie 1 i przed głównym wejściem. Było co prawda skromnie ( nie było żadnych gadżetów ) lecz ciekawie. Oprowadzał mnie rasowy kolejarz, w pracy "powozi" ET22, a wcześniej SM31, ale co to, to już zobaczcie sami :)

Gliwice


Gwoli wyjaśnienia i komentarza do obrazków :), EU07 to uniwersalna, popularna na naszych torach lokomotywa elektryczna, taki kolejowy "koń pociągowy", ET22 to równie popularna lokomotywa przeznaczona jednakże dla pociągów towarowych, a SM 31 to duża lokomotywa manewrowa, teoretycznie spalinowa, ale tak naprawdę silniki spalinowe napędzają generator, który zasila silniki elektryczne ( to właśnie wiedza od mojego kolejarza, bo jej ... nie widać ). W wagonach pasażerskich z obrazków już jeździłem :), to taka trochę moda na niegdyś już popularne "tramwaje" ( wagony bezprzedziałowe ). Na koniec kilka zdjęć normalnego, niewystawowego pociągu rejsowego do Częstochowy, którym wracalim do Zagłębia.
Nazwa imprezy Dni Techniki Kolejowej jest zresztą trochę „na wyrost” bo cała impreza to raptem jeden dzień. Dobry początek, a co będzie dalej zobaczymy.

poniedziałek, 17 maja 2010

Cukrzyca, nadciśnienie i polip w d...e czyli jak to w życiu :(

No i stało się, rok 2007 był w ostatnim 10-cio leciu najlepszy, a potem już z ciągle górki. Na przełomie 2009/2010 mama robiła badania onkologiczne i jest diagnoza: rak płaskonabłonkowy rogowaciejący ( carcinoma planoeptitheliale keratodes ) oraz jakiś guz piersi ( na razie niezłośliwy, ale do usunięcia, bo ma niekorzystne rokowania ). Na razie leczenie radioterapią i ... oczekiwanie na efekty. Nieco później w połowie marca 2010 r. zrobiłem sobie badania krwi, zobaczył je mój lekarz rodzinny i wysłał do diabetologa. Tam zlecono tzw. krzywą cukrową i okazało się że mam cukrzycę typu 2 ( cukrzycę grubasów ). Dostałem glukometr, Siofor 1000 ( metformini hydrochloridum ) i to co mi najbardziej doskwiera czyli dietę. Niedługo potem rektoskopia i ... byłoby dobrze, gdyby nie polip w d...e. Dla pełnego obrazu moich nieco ponad 40 lat wyszło na to, że mam nadciśnienie. Koleżanka w pracy przywiozła elektroniczny ciśnieniomierz, zmierzyłem ciśnienie i ja, wyniki z kilkunastu pomiarów pokazałem i dostałem Apo-Rami ( ramiprilum )5 mg.
A z dobrych ( cokolwiek to znaczy ) wieści, hmm ... chyba nie zauważyłem. No nie jest w tym wszystkim mały +, na forum.mojacukrzyca.org poznałem wirtualnie i w realu bardzo sympatycznych ludzi.
Rokowania, przynajmniej te zdrowotne są po prostu złe, a inne - też nie napawają nadmiernym optymizmem :(.

poniedziałek, 29 marca 2010

korupcja ( short program )

Mówi się, że korupcja to rak drążący społeczeństwo. Korupcji szukamy zwykle tam gdzie ... biorą, a szkoda. Bo gdyby tak poszukać wśród dających i ich "eliminować", to biorących by nie było - bo i skąd by się brali. Pamiętajmy, że wszelaka korupcja ( łapówkarstwem też zwana ) bierze się z tego, że niektórzy z nas - ludzi - chcą ową ( szeroko pojętą ) łapówkę wręczyć.

piątek, 19 marca 2010

z religijnej strony świata

Wszyscy, no może prawie wszyscy w coś lub kogoś "ponad" nami wierzymy. Wiary zwykle nie traktujemy poważnie, a z pewną dozą dobrowolności, aprobując pasujące nam wartości, podczas, gdy na pozostałe spływa "zasłona" milczenia lub niepamięci, a w porywach dobrej woli - rytuału spowiedzi. Spowiedź ma tę dobrą stronę, że grzechy wyznajemy wszak człowiekowi ( osobie duchownej lub samemu sobie ) a sumieniu ( czyli też samemu sobie ) pozostawiamy ocenę szczerości prezentowanej podczas spowiedzi postawy moralnej.
Wskazane wyżej pasujące nam wartości to zresztą zwykle wartości, których realizacji żądamy od innych, najlepiej w imię "wyższych" celów ( np. dot. aborcji ). "Wizualizując" religijność celebrujemy zresztą zazwyczaj jej powierzchowne tradycje, a w razie jakiejkolwiek niedogodności lub uzasadnionej krytyki zasad wiary stwierdzamy, że wierzymy przecież w Boga, a nie księdza ( lub innego duchownego ). Byłoby w tym stwierdzeniu może i cokolwiek z prawdy, gdyby nie to, że po posługę duchową idziemy nie do Boga, a do człowieka ( np. księdza ). Też człowiek, a nie Bóg zdecydował o zasadach wiary, człowiek stwierdza co grzechem jest, a co nim nie jest, oraz czy rozgrzeszenie dostaniemy.

a propos naszej powierzchowności religijnej przyszedł mi do głowy zabarwione konserwatyzmem pogląd o wzajemnych relacjach mężczyzny i kobiety. Wzorem dla tych relacji winien być instytucjonalny kościół religii w jaką wierzą owi mężczyzna i kobieta, a wzajemne prawa i obowiązki nie powinny w zwykłej codzienności odbiegać od tych - jakie to prawa i obowiązki mają owi mężczyzna i kobieta w tym instytucjonalnym kościele ( np. instytucjonalny kościół katolicki oficjalnie aprobuje równe prawa obu płci, choć z tym drobnym zastrzeżeniem, że nie może to dotyczyć praw wewnątrz tego kościoła - równie dobrze państwo polskie mogłoby popierać ideę praw człowieka, z tym zastrzeżeniem, że wartości te nie będą przestrzegane w Polsce ).

sobota, 13 lutego 2010

nie mogę ...

Nie mogę mówimy komuś, by przekazać mu, że czegoś dla nie niego nie zrobimy, zwykle zresztą czegoś, co ów ktoś od nas by oczekiwał. Zwyczajowo i bezwiednie nadużywamy tego zwrotu, często dlatego, by nasz komunikat do tego kogoś był bardziej stanowczy, no bo ... jak tu powiedzieć nie chcę czegoś dla kogoś zrobić ( bo jest. np. sprzeczne z moimi poglądami, planami, potrzebami, itp. Zwrot nie mogę oznacza wszak, że występuje obiektywna, choć wywołana dowolnymi czynnikami niemożność podejmowania określonych zachowań, a nie chcę odsyła do naszej woli. Wola ta jest co prawda wolna, ale bywa zmienna. Wolimy zatem nadużyć stanowczego "móc", niż właściwie użyć wolicjonalnego "chcieć".

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Carcinoma planoeptitheliale keratodes

Tak a propos wspomnianej wcześniej onkologii tytuł po łacinie brzmi - jak cała medycyna - niezrozumiale, ale już w tłumaczeniu: rak płaskonabłonkowy rogowaciejący ( wg ICD-10 oznaczony m.in. C 04.8 ) czyli złośliwiec.
...

piątek, 1 stycznia 2010