mojacukrzyca.org

Moja Cukrzyca (mojacukrzyca.org)

niedziela, 7 września 2014

angielski, a sprawa polska

Należę do pokolenia, które było uczone języka rosyjskiego, ale się go nie nauczyło, nie było natomiast uczone języka angielskiego i tę umiejętność kształtowało samodzielnie, jak kto chciał. Tak wyszło, że nigdy nie byłem poliglotą, nigdy też nie miałem łatwości nauki języków obcych, a moje opory w nauce języków wynikają również z tego, że ani w życiu codziennym, ani w pracy zawodowej żadnego języka obcego nie potrzebuję. Dostrzegam jednakże potrzebę poznania przynajmniej języka angielskiego, jako drugiego przynajmniej w stopniu komunikacyjnym przez młodsze pokolenia. Od wejścia Polski do Unii Europejskiej nasi rodacy emigrują, zwykle zresztą zarobkowo, na początku celem większości takich „pielgrzymek” była Wielka Brytania i Irlandia, z czasem obyły się inne, tradycyjne kraje emigracji zarobkowej, Niemcy, Francja, Włochy i przyszedł czas na Arabię Saudyjską, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie. O ile emigracja do krajów europejskich obejmuje co do zasady pracowników o miernych kwalifikacjach, pracowników wykwalifikowanych i menadżerów średniego szczebla, to kraje znad Zatoki Perskiej obejmuje emigracja specjalistów, osoby o wysokich kwalifikacjach. Znakomita część z nich pracuje zresztą w ponadnarodowych korporacjach lub w takim układzie personalno-lingwistycznym, że wspólnym językiem jest angielski. Emigracja europejska nie zawsze wiąże się z nauką języka kraju emigracji, jest całkiem spora grupa emigrantów ekonomicznych, która nie zna języka kraju emigracji obracając się ciągle w tym samym środowisku zawodowym, często pośród innych Polaków. Tym osobom wystarcza mierna znajomość angielskiego, niemieckiego, francuskiego, itd (Kali jeść, Kali pić). Emigracja pozaeuropejska jest już znacznie bardziej „globalna” i wymusza znajomość języka angielskiego, który jest powszechnie stosowanym językiem na świecie. Do tego dochodzi też często problem uzupełnienia wykształcenia lub kwalifikacji zawodowych, egzaminy zawodowe, itp., a często też wcześniejsze studia na różnych europejskich uczelniach z angielskim językiem wykładowym. Czy się nam zatem podoba, czy też nie znajomość języka angielskiego będzie coraz powszechniejsza, z czasem zapewne stanie się warunkiem uzyskania dobrej pracy … chyba, że zapewnimy ją sobie sami, ale czy tu obejdzie się bez angielskiego ??? Szczerze wątpię. Choć czasami nachodzi mnie pragnienie nauczenia się angielskiego, to przychodzi zaraz zwątpienie, bo … po co (patrz wyżej). Trudno mi więc powiedzieć, czy los oszczędzi mi konieczności nauki języka angielskiego, być może tak bo język ten nie jest mi potrzebny ani prywatnie, ani zawodowo. Nie wszyscy mogą sobie jednakże pozwolić na ten „luksus”, dla nich angielski powinien stać się drugim językiem w komunikacji społecznej. Na koniec motyw jaki przyświecał mi pisząc te słowa. Otóż od pewnego czasu w polskich szkołach uczniowie poza językiem polskim uczą się też angielskiego. Problem niestety polega na tym, że „kuleje” system szkolnej nauki obu języków, a szczególnie angielskiego. Jeszcze bardziej „kuleje” nauka matematyki, ale to już inny problem.

Brak komentarzy: